Dziś przedstawiam Wam zielonego koleżkę. Koszyk, który może być np. osłonką na doniczkę, lub pomieścić różne domowe przydasie. Został wypleciony z wyselekcjonowanych pod wzgledem koloru rureczek, które powstały, o ile dobrze pamiętam, z ulotek reklamowych.
A zatem, moi drodzy, nawet nielubiana marketowa makulatura może zmienić się w coś pożytecznego i cieszącego oko.
A poniżej jeszcze jeden powód do zieloności. Moja pieruszka jak się okazuje ma się zupełnie dobrze i rośnie sobie radośnie :-)
Czyli nie jest ze mnie wcale taka marna ogrodniczka.
Czekam jeszcze na bazylię.
Swoją drogą ktoś wie po ilu dniach od wysiania powinna wzejść?
A że roślinki potrzebują słońca - poniżej żółciutka niczczym właśnie słoneczko miska (również z ulotek reklamowych).
Żegnam was zatem dzisiaj zółciutko i słonecznie :-)
fabryCat
Bardzo ładna papierowa wiklina. Osłonka wyszła pięknie, warto było poddać selekcji te rureczki.Misa równie interesująca:) a pietruszka rośnie bo masz pewnie "zielony palec :) Pozdrawiam i dziękuję za wizytę ;)
OdpowiedzUsuńps. jeśli mogę Ci coś doradzić to usuń weryfikację obrazkową dla komentarzy ;)
Wyszło Ci to naprawdę przepięknie! Gdybym tylko posiadała jakiekolwiek umiejętności w tym kierunku, zapewne sama próbowałabym (pewnie nieudolnie) odtworzyć Twoje makulaturowe dzieła! :)
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo spodobało mi się słowo "przydasie" - czuję, że wejdzie do mojego codziennego słownika - w końcu tyle tych wszystkich przydasiów pałęta mi się po pokoju... :)
Zapraszam po wyróżnienie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPierwszy koszyczek jest cudownyny, niech żyją ulotki. Fajnie że da się z nich coś stworzyć.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKurczę, ale ciekawa technika. A te rureczki to są jakoś sklejane ze sobą?
OdpowiedzUsuń